czwartek, 31 października 2013

Król Julian i Pan Cernik

Dziś z wizytą wybierzemy się do kopyrowego zoo, konkretnie do dwóch zagród. Najpierw przyjrzymy się sztucznie postarzonemu dębiną Lemurowi, który, ku swojej uciesze i próżności, będzie pomiatał innym lemurami. A chwilę później na wybiegu dla pancerników, poznamy Armadillo, zwierzaka gruboskórnego, twardego, który swoje uczucia chowa głęboko we wnętrzu. Przy tym żywi się tylko jedną odmianą chmielu - Amarillo. Dobrze dzieci, chwyćcie się za rączki i idziemy.


poniedziałek, 28 października 2013

Moja pierwsza PIPA

Myślałem, że pierwszą będzie druga warka Prometeusza z Olimpu. PLON, czy też PL ON, z Kormorana ubiegł mitycznego złodzieja, nie tylko w czasie, w którym dostał się do mojej lodówki, ale i zamysłem, by użyć świeżutkiej, niewysuszonej szyszuni chmielu rodzimej odmiany - Sybilla. Co więcej, szyszki użyte w produkcji PLONU pochodzą z własnej plantacji Kormorana. Pół żartem, pół serio, wszystko w zgodzie z duchem craftu. I do razu o etykiecie. Gdy zobaczyłem ją po raz pierwszy w internecie, wydała mi się nieprzyjemnie nowofalowa, zbyt nowoczesna w porównaniu do moich skojarzenia z olsztyńskim browarem. Po przyjrzeniu się jej bezpośrednio na butelce, robi pozytywne wrażenie. Nazwa piwa złożona jest małych chmielowych szyszek. Kolorystyka bardzo przyjemna, ta zieleń kojarzy mi się z okładką ostatniego albumu Cultes des Ghoules. Klasa. Sprawdźmy teraz jak to smakuje.

wtorek, 22 października 2013

Brew Dog we współpracy z Duńczykiem z nowozelandzkiego browaru

Na piwnej mapie świata znajdują się browary-symbole piwnej rewolucji. Browary przełamujące wszystkie stylowe granice, wywołujące uśmiech pogardy na twarzach brodatych członków i członkiń CAMRY i co najważniejsze dostarczające masy wrażeń birofilom na całej kuli ziemskiej. Wszystko, co przed chwilą napisałem pasuje do, znanego chyba każdemu, szkockiego browaru Brew Dog. Ach, samo napisanie tej nazwy sprawia, że moje piwne serduszko szybciej pompuje krew w rejony, o których  nie wypada pisać na głos. W skrócie: degustowałbym. Degustowałbym Dog Wired.

poniedziałek, 21 października 2013

Portery pod Płotem: Porter Festiwalowy z browaru Słociak

Na drugie piwo w ramach tego cyklu planowałem Grand Imperial Porter Chili z Ambera, jednak pojawienie się w Piwach Świata Porteru Festiwalowego z dąbrowskiego browaru restauracyjnego Słociak, obróciło moje plany w niwecz. Jak w przypadku, każdego piwa z browaru restauracyjnego opuszczającego rodzinne mury, pojawiają się obawy co do jego stanu. Tym bardziej, że w internetach można znaleźć miliony głosów niezadowolenia piwoszy z całej Polski, którzy trafili na skwaśniałe Portery od Słociaka. Nie ukrywam, że moje delikatne serduszko zaczerniałoby smutkiem i nienawiścią, gdyby okazało się, że za 9 zł kupiłem butelkę 0,33 skwaśniałego porteru bałtyckiego. Jeśli to czytacie to znaczy, że jest dobrze. Skwaśniałego bym nie degustował.


piątek, 18 października 2013

Dym znad ogniska w Cisnej

Ursa Deszcz w Cisnej to już trzecie piwo z bieszczadzkiego browaru Ursa Maior. Pierwsze dwa pozwoliłem sobie odpuścić. Ani Ursa z Połoniny (american amber ale), ani Ursa Royzbawiony (hefeweizen) nie zaciekawiły mnie stylami, które reprezentują. Za pszeniczniakami niespecjalnie przepadam, a mój apetyt na amerykańskie bursztynowe ejle zaspokoił Kejter od Szałów. Drugą rzeczą, która skutecznie mnie odstraszała były etykiety. Mówiąc eufemistycznie, są oryginalne. Mówiąc dobitnie, Ursa z Połoniny przedstawia pierwszą przygodę jelenia Filipa z LSD, a etykieta Ursa Royzbawiony wygląda jak obrazek ze ściany hospicjum. Za to Deszcz w Cisnej odpowiada mi pod względem stylu (również ejl, ale dodatkowo wędzony), jak i szaty graficznej, ale o tym już niżej.

czwartek, 17 października 2013

Piwo górnej fermentacji z Bojanowa

O kontrowersjach związanych z Bojan Black IPA napisano już wszystko, na wszystkich blogach i na wszystkie możliwe sposoby. Pisząc w skrócie, chodzi o to samo, co w kobiecych zakupach oraz w problemie niewolnictwa. Chodzi o kolor. Ja zdegustuję to piwo unosząc się poza sztywne ramy BJCP, nie zważając na zasugerowany w nazwie styl piwa i nie wypowiadając prywatnej wojny barwą piw. Po prostu, jeżeli piwo będzie dobre, dowiecie się tego poniżej.


niedziela, 13 października 2013

Portery pod Płotem: Senasis Porteris

Tak jak w tytule, post ten ma zainicjować nową, zimową serię na blogu poświęconą porterom. Senasis Porteris należy traktować jako przedporter, support dla właściwych piw, czekających w piwnicy i tych, które stoją jeszcze na sklepowych półkach. Senasis Porteris nawinął się przypadkiem przy okazji niedzielnej wizyty w świątyni piwnej rozpusty, czyli w Centrali Piwnej. Skusił mnie estetyczną etykietą i ceną. Sprawdźmy czy Litwini w przerwach między zdejmowaniem tablic z polskimi nazwami ulic potrafią warzyć portery.

środa, 9 października 2013

Soundtrack do Piwa: Vexatus i Olbracht Pils z Jana Olbrachta

Toruński browar restauracyjny Jan Olbracht pożyczył swoją dość pretensjonalną, ale jednak oryginalną nazwę od polskiego króla, który wsławił się między innymi tym, że ograniczył rolę kościoła w państwie (Degustacje uczą). Toruński zespół death metalowy Vexatus, zaistniał w mojej świadomości za sprawą swojego debiutanckiego albumu noszącego złowieszczy, wypełniony wibrującym, złowróżbnym "r" tytuł Tortura. Ciąg moich skojarzeń, który połączył Olbrachta Pilsa  z Vexatus  jaśniejszy już nie będzie, więc pozostaje wam tylko odpalić "When the Hour Strikes" i zagłębić się w dalszym tekście (Degustacje bawią).



wtorek, 8 października 2013

Najlepsze piwo 2013 roku - Primator Weizenbier

Jeżeli przeglądacie piwne blogi z regularnością Telekspresu, na pewno na taki tytuł już gdzieś trafiliście. Primator Weizenbier został wybrany najlepszym piwem świata w ramach imprezy World's Beer Awards w Londynie. Co ciekawe, browar Nachod zagarnął już drugi raz tę nagrodę. W 2008 otrzymał ją za Primatora Exkluziv. Niemały szok wywoła u mnie decyzja sędziów w sprawie tegorocznej nagrody. Wygrało piwo łatwo dostępne (można je dostać nie tylko w sklepach specjalistycznych), tanie (ja swój egzemplarz nabyłem za 4,20 plus 0,50 zł kaucji) i strasznie konwencjonalne (jak sama nazwa wskazuje pszenica). W sumie jest to jedno z niewielu piw spod znaku Primator, którego nie piłem. Pomijając te wszystkie wynalazki pokroju Double czy tam Rytirsky, były one co najmniej dobre. A wspomnianego wyżej Primator Exkluziv uważam za najlepszego strong lagera jakiego piłem. Tyle wstępu, sprawdźmy co tak urzekło sędziów na World's Beer Awards.


poniedziałek, 7 października 2013

Krótka Piwka 6

Jeden prezent z nad morza, dwa klasyczne piwa nabyte w ulubionym sklepie wszystkich Polaków oraz jeden reprezentant promocji z Piotra i Pawła. Tak wygląda dzisiejsza Piwka. Zapraszam.

Brok Export
Piana zaskoczyła pozytywnie, całkiem przyzwoita. Zaraz po otwarciu piwo intensywnie śmierdzi, jednak przy wąchaniu wprost ze szklanki nie ma takiego problemu. Jest słodko i słodowo, może z delikatnym utlenieniem. Smak odzwierciedla aromat. Goryczka jest słaba, ale pozostaje na języku po przełknięciu. Wysycenie jest zbyt wysokie. Brok zdecydowanie przewyższa inne, koncernowe lagery. Jest pijalny, osuszenie szklanki nie zajmuje dużo czasu. Przy tym jest całkiem treściwy.

niedziela, 6 października 2013

Kejter z wuchtą chmielu

Browar Szałpiw wraca pod Płot ze swoim premierowym piwem o wdzięcznej i przytulaśnej nazwie Kejter. Standardowo w przypadku piw od Szałów odsyłam do słownika gwary poznańskiej. Z czym pod względem piwowarskim mamy tutaj do czynienia? Z modnymi ostatnio w Polsce piwami górnej fermentacji. Do Kejtra dodano wuchtę chmielu amerykańskiego; Chinook, El Dorado i Citrę. To chyba wszystko co musicie wiedzieć, zanim spróbuję tego piwa.

sobota, 5 października 2013

Niewypał po litewsku

Dzisiaj będzie na szybko. Piwo z Litwy Magaryciu Alus, kupione za niecałe 6 zł w Almie. Skusiło nie tylko ceną, w sklepach branżowych widziałem je po 8 zł, ale i opisem w gazetce reklamowej. Według niej powinienem spodziewać się orzechowego aromatu. Pełen sceptycyzmu przechodzę do degustacji.

czwartek, 3 października 2013

Sentymentalnie: Westmalle Dubbel

I oto jest piwo, które smakowało mi najbardziej podczas pobytu w Belgii. Westmalle Dubbel. Piwo święte, bo od trapistów; piwo indykator, bo przez lata było wskaźnikiem jakości innych piw. Jak już wspominałem w poprzednim poście z tego cyklu, jest to dla mnie piwna świętość. Tak się jakoś złożyło, że nie miałem z nim styczności od kilku ładnych lat, można by to nazwać piwną apostazją, więc jestem ciekaw ile się zmieniło w Westmalle Dubbel.


wtorek, 1 października 2013

Jednym Haustem

Do sklepów piwnych właśnie trafiła nowa warka piw z minibrowaru Haust. Grzechem byłoby nie spróbować, któregoś napitku z ich oferty. Postanowiłem wybrać dwa piwa. Od początku wiedziałem, że jednym z nich będzie Ox Bile, czyli najbardziej goryczkowe polskie piwo. Co do drugiego miałem wątpliwości. Najpierw brałem pod uwagę Red AIPA, jednak stwierdziłem, że pijąc te dwa piwa jedno po drugim, nieważne w jakiej kolejności, mogę mieć spaczony obraz ich smaku, ze względu na podobny  ich charakter. Dlatego też wybór padł na Ciemnego Bocka, czyli piwo o zdecydowanie delikatniejszym usposobieniu, przynajmniej w teorii. I od niego zacznę degustacje piw z Hausta.