wtorek, 31 grudnia 2013

Świąteczne wędzone

Pod szyldem "świąteczne" można zmieścić wszystko. Od brokatowych jeleni i zagrażających życiu epileptyków migoczących ozdób umieszczanych na balkonach Kowalskich, po przesłodzone piwa z dodatkiem przypraw korzennych. Na szczęście w zalewie kiczu pojawiają się takie inicjatywy jak Piwo Świąteczne z Browaru Widawa, które nie jest kolejnym piernikowym koszmarem, ale piwem wędzonym. Można by się kłócić, co mają wspólnego aromaty wędzone z Bożym Narodzeniem. Ja w wizję autora Świątecznego, Wojciecha Frączyka, nie wnikam. Zresztą całe uzasadnienie możecie znaleźć tutaj. Skoro już wszystko jasne, przejdźmy do degustacji.

środa, 25 grudnia 2013

Soundtrack do Piwa: Entombed i Wake Up Dead z Left Hand Brewing

Witaj. Obudziłeś się martwy. To wcale nie fragment intra do jakiegoś Diablo czy innego rpg-a. Tak zaczyna się opis z etykiety Wake Up Dead, russian imperial stoutu z browaru Left Hand. Mimo że nazwa bardziej pasuje do Wielkanocy, kupiłem je z myślą o degustacji w Boże Narodzenie.


Wake Up Dead kupiłem za zawrotną kwotę 35 zł (gratis dostałem uroczy goblet idealnie pasujący do RIS-a), co czyni je najdroższym piwem na blogu. Nazwa browaru nie nawiązuje wcale do ścieżki lewej ręki, tylko do Indianina, który tak się nazywał. Nie chcę zgadywać, co potrafił zrobić lewą ręką, że go tak przezwali. Anyway, na potrzeby tego postu będziemy udawać, że jednak browar sławi ścieżkę lewej ręki i soundtrackiem ustanowimy Left Hand Path  znanego chyba wszystkim Entombed.

poniedziałek, 23 grudnia 2013

Krótka Piwka 8

Trochę wody upłynęło od ostatniej Krótkiej Piwki. Dzisiaj na bogatości, bo jedno piwo przekroczyło magiczne 5 zł.

Budwerser Budvar
Kupiony za 2,30 zł w Netto. Piana, kolor bez zaskoczenia. Aromat sodowo-chlebowy, wad nie czuję. W smaku typowy eurolager nijaki do bólu. Słód, wysokie wysycenie. Można tak wyliczać w nieskończonej liczbie piw. Goryczka niska. Co mnie zaciekawiło, to na kontrze przy ekstrakcie nie jest napisane "ekstrakt", tylko "brzeczka". Czyli piwo dla weekendowych znawców.


piątek, 20 grudnia 2013

Grand Prix Czesława Dziełaka

O tym piwie napisano już sporo dobrego. Że pijalne, że owoce, ananas, papaja i stosy innych, których nie dostaniecie w Biedronce. Piana drobna i trwała, a w smaku zbalansowane i ułożone. Ja tam staram się sceptycznie podchodzić do takich zachwytów. Moje serduszko nie raz zawiodło się na przecenionym w środowisku piwie. Na jakąś recenzję Grand Prix American India Pale Ale, każdy już pewnie trafił i do tej puli dorzucam jeszcze swoją.


wtorek, 17 grudnia 2013

Falstart Hermesa

Nelson Sauvin, pogrubione, na pierwszym miejscu - tak zaczyna się dział chmiele w składzie Hermesa, najnowszego piwa z browaru Olimp. I to nie byle granulat  tylko "najświeższa szyszka". Gdy to zobaczyłem w odstawkę poszły, stojące w kolejce do degustacji, obie wersje Prometeusza. Z tym chmielem miałem styczność tylko raz w piwie Dog Wired z browaru Brew Dog  i byłem jak najbardziej pozytywnie zaskoczony. Mam nadzieję, że nowozelandzki Nelson Sauvin wraz z amerykańskimi kolegami Amarillo i Centennialem nie będą mieli problemu z zawładnięciem moimi kubkami smakowymi.

niedziela, 15 grudnia 2013

Soundtrack do Piwa: Mikirurka i Ursa Bombina Blues z Ursy Maior

Ursa Bombina Blues, czyli żabi blues rodem z Bieszczad. Robust porter z Ursy Maior z automatu próbuje mi narzucić soundtrack. Moja rebeliancka dusza rzuca wyzwanie piwowarce Adze, zamiast proponowanego i promowanego King King, stawiam na inny zespół z gościem w kilcie w składzie.



Co prawda w powyższym teledysku gitarzysta o atrybutach: łysość i brodatość zrezygnował ze swojego pseudo-kiltu, jednak na potrzeby koncertów jest on nieodłącznym elementem imażu Mikirurki.

środa, 11 grudnia 2013

Pierwszy polski quadrupel

W zalewie Grand Prixów, piw żytnich oraz informacji o rzemieślniczych porterach bałtyckich, bez echa przeszła wiadomość o pierwszym polskim quadruplu. Jak głosi krawatka, bursztynowym, mocnym klasztorniakiem Browar Fortuna postanowił uczcić 125 lat "warzenia specjalności". No właśnie, mocnym. Jak patrzę na te 10% alkoholu to nachodzi mnie obawa, że zaraz zamiast wyśmienitym trappistem wznosić toast za Furtunę, będę się czuł jakbym o 7 rano świętował znalezienie akurat tylu drobnych, żeby starczyło na biedronkowego V.I.P.-a. Trzymam kciuki za browar z Miłosławia, żeby Komes Poczwórny Bursztynowy okazał się być wybornym quadruplem, a nie dyskontowym mózgotrzepem. Wystarczy trzymania kciuków, czas otworzyć belgijską, czterogłową bestię.


środa, 4 grudnia 2013

Wędzona środa

Pewnego pięknego dnia wykiełkowała w mojej głowie idea serii katolickich wpisów na moim blogu. Takie piwne "Ziarno" miało z tego wyjść. "Słód", co by być dokładnym. Ogólnym pomysłem było doradzanie co piątek osobom religijnym, jak zrekompensować sobie brak mięsa, w czasie piątkowego postu piwami wędzonymi. Jak wszyscy wiemy, piwa wędzone, sama nazwa wskazuje, mają aromat zbliżony do tego znanego z szynek, kabanosów, serów, ryb podwędzanych dymem bukowym. Nie lada gratka dla osób chcących przestrzegać postu, ale nie potrafiących obejść się smakiem. Idea cyklu upadła w momencie, gdy przejrzałem kalendarz. Piątków było więcej niż się spodziewałem. Szybko by mi rauchów zabrakło, nie wspominając już o wymuszonej na mnie żelaznej konsekwencji. Także nici z porad, nie spodziewajcie się regularnych wpisów poświęconych wędzonkom.


Ale dzisiaj za to solidna porcja wędzonego złota zza zachodniej granicy. Klasyka totalna, czyli trzy piwa wprost z Bambergu. Schlenkerla WeizenMarzen oraz Urbock.