poniedziałek, 31 marca 2014

Renegat z Bieszczad

Trochę tych piw z Ursy sobie odpuściłem. Po przeciętnej Bombinie zrobiłem sobie przerwę od wypustów Bieszczadzkiej Wytwórni Piwa. A krótko po tym zaczęła się ta cała afera z facebookami i siarką w wodzie. Tej drugiej kwestii komentować nie będę, nie jestem chemikiem. Co do pierwszej, ostatnio trafiłem na stronę Browaru Lwówek, przy okazji szukania informacji przejrzałem także komentarze. Jeśli ktoś zadawał jakieś pytanie, pod spodem pojawiała się odpowiedź admina fanpage'a. Zaczynała się zawsze tak samo, najpierw zwrot grzecznościowy określający płeć osoby pytającej (Pan, Pani), potem imię i dalej odpowiedź na pytanie. Myślę, że właśnie od Browarów Regionalnych Jakubiak admini Ursy, jak i sama piwowarka Aga, powinni się uczyć kontaktu z klientem. Cytatów z fanpage'a Niedźwiedzicy przytaczać nie będę.


Co mnie zatem skłoniło do powrotu w piwne Bieszczady? Niesamowita ilość chmielu użyta w Ursie Renegat. Dodanie aż 8 odmian kojarzy się z wietrzeniem magazynu. Kto wie, może tak właśnie było, termin się zbliżał i postanowili uwarzyć styl, w którym przejdą takie ilości. Mam też drugą teorię. Piwowarka Aga zirytowana recenzjami wytykającymi jej piwom DMS, postanowiła go za wszelką cenę przysłonić chmielem. To oczywiście tylko moje mniej lub bardziej chybione domysły. Przejdźmy do degustacji.

niedziela, 30 marca 2014

Portery pod Płotem: Imperial Ghisa z browaru Lambrate

Dzięki Marcinowi z Moich Degustacji, który swoim wpisem o Imperial Ghisie z włoskiego Lambrate przywrócił mi wiarę w piwne marzenia, przed czasem reaktywowałem cykl Portery pod Płotem. Imperial Ghisa to porter bałtycki, lecz wyróżnia się dodatkiem słodu wędzonego w zasypie, pisząc krótko, delicje i precjoza, potencjalnie przynajmniej. Dawno nie byłem tak podjarany degustacją, spore oczekiwania dodatkowo podsycane są przez ilość złotówek, o które uszczuplił się mój portfel w Centrali Piwnej. Miejmy nadzieję, że porter z Lambrate jest wart tych 20 zł.


wtorek, 25 marca 2014

Najgorsza polska AIPA

Sprzedawca w sklepie ostrzegał. "Nie spodziewam się po AIPIE zbyt wiele, Sunny Ale to była chmielona woda". I o ile pod opinią o Sunny Ale mogę się podpisać, to samo ostrzeżenie zignorowałem i jedną butelkę American IPA Doctora Brew kupiłem. Oczekiwań nie mam zbyt wysokich. Najbardziej przeraża potencjalna powtórka z braku balansu, który w tym stylu może być wyraźniejszy, szczególnie przy IBU na poziomie 90 stopni. Ale ta szyszka Motueki w składzie kusi, w szczególności mój nos.


sobota, 22 marca 2014

Owocowe nowości na lato

Rzadko mam tak, że idąc do Żabki, czy innego sklepu niespecjalistycznego, doznaję olśnienia i wiem o czym napiszę i co zdegustuję następnym razem, gdy znajdę na to czas. Tym razem było inaczej.


Od wejścia w me piękne, duże oczy rzuciła się radlerowa ofensywa od Carlsberga, czyli Carlsberg Citrus. 56% piwa i 44% napoju limonkowego - I've been there, done that - jak mówią polscy magistrzy, dostatecznie długo zmywający talerze w Irlandii, mimo wszystko zdecydowałem się spróbować. Druga nowość jest bardziej intrygująca. Nie rzucała się tak w oczy jak Carlsberg, nie miała jeszcze swojego miejsca na półce, musiałem ją wyjąć ze skrzynki leżącej na sklepowej podłodze. Fortuna Mirabelka to kolejna owocowa nowość ze sztandarowej serii browaru Fortuna. Tradycyjnie edycja jest limitowana, a samo piwo "naturalne z sokiem z mirabelki". Sprawdźmy.

piątek, 21 marca 2014

Krótka Piwka 11

W Krótkiej dzisiaj wieści z Biedronki, żarty za dychę, forsowanie polskiego stylu piwnego i koncernowa wizja koźlaka.

Piwoteka, Duch Kraftu 
Piana mała, nietrwała, jedynie trochę osiadła na szkle. Barwa ciemnozłota, może bursztynowa. Duch jest mętny. Aromat słodki, średnio intensywny, po połowie chmielowy i słodowy. Czuję brzoskwinie, morele. W smaku słaba goryczka ze sporą dozą owoców w tle. Wysycenie niskie. Taki górno-fermentacyjny koncerniak wyszedł. Za 10 zł zdecydowanie nie polecam. Kiedyś stojąc na przystanku podsłuchałem historię o żulu, który za drobniaki opowiadał żarty. Duch Kraftu jest właśnie takim żartem, tylko, żeby go zrozumieć nie trzeba wydać ani grosza. Wystarczy znaleźć opis z kontry w internecie.


środa, 19 marca 2014

Smutny Borsuk

Jakoś dziwnie smutny ten borsuk z etykiety Widawowo-Kopyrowego piwa. Patrzcie, jak borsuk płacze. Boże, jaki żal.


Tak black metalowo smutny. Co ciekawe, projektów ety było kilka. Jako jedyny bloger, dostałem dostęp do pozostałych wersji. Jak widać poniżej wszystkie oscylowały według czarno-białej kolorystyki.

wtorek, 18 marca 2014

Mnich Obrazoburca

Golden Monk, wbrew woli AleBrowaru, stał się najbardziej bluźnierczym polskim piwem. Na etykiecie mnich z monstrancją wymierzoną w szklankę piwa, toż to nie przystoi i z zuchwałością godną złodzieja kradnącego drugi raz w ciągu dnia w tej samej Biedronce, uderza w polską religię narodową. AleBrowar ustąpił, zmienił etę na bardziej zgodną z linią partii. Lepiej mieć spokój niż rację, tak słyszałem. Standardowo na pierwszą, limitowaną chyba do skrzynki, warkę się nie załapałem. Na szczęście na drugą nie trzeba było długo czekać.


Nowy Teitanblood przyjemnie buja w tle, można zdegustować najbardziej bluźniercze polskie piwo.

środa, 12 marca 2014

Rżnięcie Koźlaka i Pszenicznego

Bankowo kojarzycie te kilka minut przed zaśnięciem, w których przychodzą do głowy pomysły jednocześnie tak niedorzeczne, jak i genialne. Wczoraj mnie olśniło. Co by było gdyby zerżnąć koźlaka z piwem pszenicznym? Jeszcze wczoraj w nocy byłem przekonany, że wyjdzie z tego pyszny koźlak pszeniczny. Dzisiaj rano już nie jestem tego taki pewny, ale słowo się rzekło. Zerżnę koźlaka i piwo pszeniczne.


Na początku myślałem o połączeniu dwóch reprezentantów browaru Amber, Koźlaka i Pszeniczniaka, tak żeby chociaż browar pasował. Jednak w kuchni zalega u mnie koźlak z browaru Herrnbrau. Co do pszenicy, postawiłem na najlepsze piwo roku 2013, czyli Primator Weizenbier. Głównie dlatego, że jest tańszy o parę groszy od amberowskiego Pszeniczniaka.

niedziela, 9 marca 2014

De Molen: Lentebok

Miał być saison Zus & Zo, ale zauważyłem, że Lentebok zdążył mi się przeterminować o parę dni. Przy tym dość mocnym piwie (7,3%) nie powinno to mieć większego znaczenia. Przynajmniej mam taką nadzieję. Lentebok oznacza po niderlandzku koźlaka majowego, mocne piwo przeznaczone do picia wiosną. Krótki wstęp, niedziela jest przecież.

wtorek, 4 marca 2014

Soundtrack do Piwa: Akercocke i Ortodox Stout z AleBrowaru

Nikt chyba nie zaprzeczy, że Ortodox Stout z AleBrowaru ma klasę. Wystarczy przejrzeć skład, spojrzeć na etykietę i już gdzieś z tyłu głowy pojawia się myśl o jakiejś wyspiarskiej dostojności tego stoutu. Nie wiem czy to bardziej kwestia łasicy w muszce, czy odrzucenia nowofalowych chmieli (przynajmniej w tej warce). Prawdą jest, że Ortodox Stout rozsiewa wokół siebie atmosferę znacznie inną od tej znanej z pozostałych piw AleBrowaru.


Również mój dzisiejszy soundtrack wyróżnia się dość znacznie od pozostałych zespołów wywodzących się z tego samego nurtu. Teraz klikamy play i czytamy o Akercocke.

niedziela, 2 marca 2014

Degustacje pod Płotem CRIBS

Wreszcie zebrałem głęboko skrywane siły, aby zrobić porządek z piwami w piwnicy. Nawet kupiłem parę skrzynek w Żabce, żeby nie zalegało to tak niechlujnie w rozwalających się kartonach. W kajeciku  skrzętnie zanotowałem ilości i daty spożycia. Cytując Josefa Fritzla: "Zapraszam do mojej piwnicy".


Gdy będę pisał o porterze, który już degustowałem, wrzucę od razu link w nazwie do odpowiedniego postu. Przepraszam za jakość niektórych zdjęć. Zauważyłem je dopiero na komputerze i nie chciało mi się kolejny raz schodzić do piwnicy i pykać fotek.