czwartek, 4 września 2014

Krótka Piwka 14 - Cydry

My tu gadu-gadu, a lato się skończyło i urlop się skończył. Wracając z Centrali Piwnej znalazłem dzisiaj na chodniku oficjalnego, pierwszego kasztana otwierającego jesień 2014. Żeby powspominać upalny lipiec, przepacanie ciuchów w robocie oraz lody tradycyjne z Piły dzisiaj w Krótkiej trzy cydry.

Cydr Ignaców
Po pierwsze, nie pamiętam kiedy ostatnio tyle wysiłku sprawiło mi odkręcenie kapsla twist-off. W Ignacowie kapslują chyba kilkoma kapslownicami po kolei. Sam cydr niczego sobie. Piękna, idealnie przejrzysta słomkowa barwa. Aromat jabłkowy, lekko kwaskowy z lekką nutą landrynkową. W smaku półwytrawny, lekko gryzie w język, przy tym bardzo pijalny. Jabłko jest naturalne, mimo obecności odrobiny owocu rodem z cukierków dla dzieci. W sam raz na opłakiwanie końca lata i przywitanie jesieni.



Warka Berry, Warwin
Chciałem zacząć od opisania koloru, ale nie chcę się zbłaźnić przed kobietami, które czytają mojego bloga. W pokalu Warka Berry prezentuje się bardzo zgrabnie. Jest przejrzysta i lekko bąbluje. Aromat bardzo landrynkowy. Zdecydowanie brakuje tutaj naturalności, lekkiej kwasowości, która by uwierzytelniła owoce leśne użyte w tym napitku. Pierwsze siorbnięcie i słodycz uderza w podniebienie. Zdecydowanie za słodkie. Smakuje jak syrop rozcieńczony zbyt mała ilością wody. Na finiszu bardzo delikatna goryczka. Wysycenie wysokie, zapychające.


Warka Perry, Warwin
Zapachu gruszki prawie w ogóle już nie kojarzę. Nie pamiętam, kiedy ostatnio jadłem ten owoc. Nie sądzę, żeby gruszkowy napój od Warwinu przypomniał mi profil sensoryczny tego owocu. Aromat niezbyt przyjemny, trochę rozpuszczalnika i maślane owoce. W smaku ta gruszka taka masłowata jest. Perry nie jest zalepiająco słodka jak Berry. Na finiszu pojawia się kwaśna nuta. Wysycenie niższe, choć to może kwestia hardego nalewania. Niepijalne nawet po mocnym schłodzeniu. Nie polecam.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz