W dobie postępującej islamizacji Europy... A nie, przepraszam, to miało iść na inną stronę, chociaż do nazwy piwa, które wypiję dzisiaj, pasuje jak ulał. Co prawda nie sądzę, żebym w pintowskiej Odsieczy Wiedeńskiej poczuł pot husarskich koni, usłyszał dźwięk łopoczących husarskich skrzydeł czy też zobaczył uciekających w panice Turków Osmańskich. Obawiam się trochę, że to piwo może okazać się zbyt zwykłe w stosunku do innych Pint, które piłem.
Tuż po przelaniu do szklanki zachwycił mnie kolor piwa. Po prostu piękna miedź. Piwo jest też idealnie klarowne. Piana mała, szybko opada. Aromat mało intensywny, ale da się wyczuć karmel i słody. Smak przy pierwszym łyku wydał mi się nijaki. Przy kolejnych pojawiła się bardzo przyjemna goryczka. Na pewno piwo jest bardzo treściwe. Wysycenie jest jak na mój gust zbyt wysokie. W smaku wyczuwam także palone, karmelowe nuty.
Piwo jest dobre, ale nie powaliło mnie na kolana. Może wiedeńska odmiana lagera nie jest moim stylem, a może nie jestem w stanie w pełni docenić walorów tego piwa. Na pewno jeszcze wrócę do niego, póki co jednak wydaje mi się zbyt zwykłe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz