wtorek, 31 grudnia 2013

Świąteczne wędzone

Pod szyldem "świąteczne" można zmieścić wszystko. Od brokatowych jeleni i zagrażających życiu epileptyków migoczących ozdób umieszczanych na balkonach Kowalskich, po przesłodzone piwa z dodatkiem przypraw korzennych. Na szczęście w zalewie kiczu pojawiają się takie inicjatywy jak Piwo Świąteczne z Browaru Widawa, które nie jest kolejnym piernikowym koszmarem, ale piwem wędzonym. Można by się kłócić, co mają wspólnego aromaty wędzone z Bożym Narodzeniem. Ja w wizję autora Świątecznego, Wojciecha Frączyka, nie wnikam. Zresztą całe uzasadnienie możecie znaleźć tutaj. Skoro już wszystko jasne, przejdźmy do degustacji.


Piana średnio obfita, drobno pęcherzykowa. Barwa ciemnorubinowa, brązowa. W aromacie czuć wyraźnie wędzonkę, która przykrywa słodowy zapach kojarzący się z porterem bałtyckim. Z tyłu gdzieś delikatna śliwka. Całość sprawia wrażenie bardzo bogatego, intensywnego. Wędzoność też na wysokim poziomie, gryzie w nos co lubię. W smaku pojawia się stoutowa paloność. Nuty wędzone odrobinę w smaku się chowają. Średnia palona goryczka z poprzedzającą ją kwaśną nutą. Wysycenie niskie.


Gdybym miał określić po smaku jaki styl prezentuje Piwo Świąteczne z Widawy celowałbym w wędzony stout, mimo że to piwo dolnej fermentacji. Największym zarzutem jaki mam wobec tego piwa jest mała treściwość, która zaskakuje po świetnym, gęstym aromacie. Trochę szkoda też wędzoności, która w smaku ginie przykryta nutami palonymi. Podsumowując, to piwo z większą przyjemnością wąchałem niż piłem. Etykieta? Świąteczna, w tym samym guście co brokatowy jeleń.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz