czwartek, 5 września 2013

Ukraińska Piwka 2

Kolejne dwa piwa przywiezione przeze mnie z Ukrainy. Tych dwóch również nie udało mi się spróbować podczas wizyty we Lwowie. Pierwsze to Żyguli z Radomyszla, drugie Czernihiwśke Pab Lager.


Żyguli to piwo o ekstrakcie 12% i alkoholu na poziomie 5%. Kolor bursztynowy, pasujący do ekstraktu. Piany nie było wcale, mimo że bąbelki intensywnie pracują w szklance. Zapach nieciekawy, słodowy. Smak irytujący. Tępa, nienaturalna, quasi-ziołowa goryczka. Piwo słabe nawet jak na koncernowe normy. Trudno mi choćby napisać, że da się wypić. Za to nadrabia etykietą. Bardzo ładna jest też dedykowana butelka, nic po za tym pozytywnego nie da się napisać o Żyguli.


Może Czernihiwśke Pab Lager okaże się być piwem ciut lepszym. Piana bardzo obfita w porównaniu z Żyguli. Szkoda tylko, że szybko opadła do milimetrowej warstwy. W barwie oba piwa są zbliżone. Kwestia podobnego ekstraktu. Czernihiwśke Pab Lager tylko pół punktu procentowego więcej. Aromat nic specjalnego, słodki. Chociaż po dwóch łykach i paru minutach stania w kuflu zaczęły pojawiać się bliżej niezidentyfikowane nuty, które jednak z całą pewnością mogę uznać za wadliwe. Kurde, smak łudząco podobny do Żyguli. Jest ta sama irytująca goryczka, która sprawia, że to piwo nie jest pijalne. Nie ma co się męczyć.


Jak widzicie dzisiejsza Ukraińska Piwka to wskazówka, których piw unikać będąc na Ukrainie. Mam nadzieję, że ani Żyguli ani Czernihiwśke Pab Lager nie znajdą się nigdy w waszych koszykach sklepowych. Na koniec krótka informacja. Czekają was jeszcze dwa wyziewy spod znaku Ukraińskiej Piwki. Jeden przypominający dwa poprzednie i drugi, chyba bardziej rozbudowany, epilog.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz