wtorek, 18 lutego 2014

Rżnięcie Żywców

Wyciągnąwszy błędy z poprzedniej próby stworzenia własnego Rezanego, wracam z dwoma butelkami Żywca - Porterem i Jasnym Pełnym, łyżką, no i oczywiście kuflem.


Bagaż moich piwnych doświadczeń wzbogaciłem o filmik pewnego Czecha, który stwierdził, że najważniejsza jest piana pierwszego piwa wlanego do szkła. I ma to sens. Piana amortyzuje strumień drugiego piwa, nie pozwoli Żywcom się zmieszać. Dodatkowym plusem jest różnica w ekstrakcie (jakieś 10 stopni) i temperaturze (Porter będzie zimniejszy, koło 4 stopni; Jasne Pełne w temperaturze pokojowej). Skoro wszystko jasne, to lecimy.

Żywiec Porter na szczęście ładnie się pieni
No i wyszło. Może piwa nie są tak wyraźnie rozdzielone jak w czeskiej pivnicy, ale nie sądzę, żeby dało się to osiągnąć lejąc piwa z butelki, nie z kija. Teraz już wiecie jak zaskoczyć znajomych na imprezie. Chyba 3 elementy są najważniejsze. Piana, różnica w ekstrakcie no i kufel, bez niego na pewno by mi się nie udało.


Co do smaku szału nie ma. Żywiec u góry smakuje lepiej niż zwykle. Do zwykłego eurolagera przeniknęły kawowe nuty. Przy łyku łączącym nie ma jakiegoś gwałtownego przeskoku, Jasne Pełne w temperaturze pokojowej płynnie przechodzi w zimniutki, lekko rozwodniony Porter. Nie ma co traktować tego posta jako przepisu na uzyskanie wyjątkowych doznań smakowych. Rezane po prostu nieźle wygląda.

Specjalne podziękowanie ślę dla Czecha z filmiku, który poradził zbudować sporą pianę w Porterze i dla połowicy, która mi ten filmik przetłumaczyła.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz